poniedziałek, 1 lipca 2013

aktualizacja włosowa lipiec 2013

Jak pisałam w poprzednim poście, zdecydowałam się na pofarbowanie włosów w stylu ombre czarno-czerwone.
 W moim przypadku plan był taki by góra włosów nie była czarna a jedynie o 2 odcienie ciemniejsza od mojego naturalnego- czyli na poziomie 5, reszta pofarbowana została goldwell 6RR.


Efekty:



Brak słów. Tu jeszcze w miarę jasno wyglądają bo w słońcu. Zwykle góra włosów wygląda normalnie na czarną lub baaardzo ciemny brąz.

Została mi jeszcze jedna tubka allwaves 0,6GP i poważnie się zastanawiam czy nie nałożyć na te nieszczęsne ombre, ale jak to zrobić żeby płynnie przechodziło a nie jak od linijki...

Smutna pozdrawiam,

Klaudia


niedziela, 16 czerwca 2013

aktualizacja włosowa+ nanowsze inspiracje

Już w 7 dni po ostatnim odświeżaniu koloru włosy mogą wyglądać naprawdę zabawnie:



włosy przy twarzy najdłużej trzymają kolor i wypłukują się na różowo, co wygląda szczególnie dziwacznie gdy są związane. Na szczęście rozpuszczone wyglądają całkiem normalnie ;D
tyle, że ruuuude.
po 24godzinnym olejowaniu kokoskiem i masce na pół godz. o co im chodzi? >.< chyba jednak biovax do wypadających mi nie służy.


Już dawno odświeżyłabym kolor pianką, ale specjalnie je wypłukuję do końca przed farbowaniem, które oddala się w czasie bo nie zdecydowałam się jeszcze czy dalej chcę mieć całe czerwone włosy. Trafiłam ostatnio na bloga freakshowproject i przez Mishon oszalałam na punkcie czarno-czerwonego ombre.

Kilka zdjęć z internetu, które pokazują mniej więcej o co mi chodzi:







Przy okazji poszukiwań inspiracji trafiłam na takie zdjęcie:


też szalenie mi się podobają, być może zrobię kiedyś takie tylko muszę zostać przy czerwonych na najbliższe kilka miesięcy skoro kupiłam 4 czerwone pianki Venita na zapas ;p
Po drugie, jakkolwiek TŻ by mnie nie przekonywał, w tak ciemnych nie będę wyglądać zbyt dobrze...


Co o tym sądzicie? zostać przy jednolitym kolorze czy robić ombre? Podoba się Wam takie rozwiązanie? :)

Pozdrawiam,

Klaudia

czwartek, 6 czerwca 2013

odświeżanie czerwieni

Niestety, nie znalazłam jeszcze sposobu na wypłukiwanie czerwieni z włosów. Obawiam się jednak, że przy moim codziennym myciu włosów jestem z góry skazana na porażkę... Zostaje mi jedynie odświeżanie koloru piankami i tonerami  średnio co tydzień.

W tym momencie rozpiera mnie szczęście, że znalazłam wątek czerwonowłosych na wizażu [link] i zanim zdecydowałam się na pierwsze farbowanie wiedziałam co mnie czeka i byłam na to gotowa ;)
Gdyby nie to, byłabym przekonana że nie ma innego wyjścia jak tylko zafarbować ponownie włosy, a dzięki nieinwazyjnym sposobom na odświeżanie koloru oszczędzam im tych przeżyć, które w połączeniu z farbą rozjaśniającą są dla nich naprawdę traumatyczne ;))


Sposoby na odświeżanie czerwieni - moja subiektywna lista :)


1. miejsce: Venita  trendy color mousse



Dla mnie najlepszy sposób na odświeżenie koloru. Nakładam szczodrze na wilgotne włosy, wmasowuję i zostawiam na pół godziny, a nawet godzinę jeśli nie kwapię się do zmywania. Efekt jest świetny. Kolor jest równomierny, trwały i mocno czerwony. Dodajmy do tego jeszcze brak niszczenia włosów i niską cenę i otrzymujemy produkt idealny. Niestety, została wycofana z Drogerii natura, podobno można ją spotkać w niektórych drogeriach, ja zrobiłam zapasy na allegro. Jednorazowo zużywam 2/3 opakowania. Cena od 5 do 10zł.

Kolor jaki dzięki niej uzyskałam:



przedtem włosy wyglądały mniej więcej tak, tylko kolor było duuużo bardziej wypłukany, jaśniejszy i bardziej rudy:



2. miejsce: toner la riche directions


zdjęcie z www.okazje.info.pl


Toner w kolorze pillarbox z uwagi na małą pojemność w stosunku do ceny używałam mieszając z jakąkolwiek maską w stosunku 1:1. Być może dlatego odświeżenie koloru, mimo że dosyć widoczne, znikało z moich włosów w tempie ekspresowym- max. trzy mycia i po tonerze nie było śladu. 
Jego główną zaletą jest to, że nie niszczy włosów. Wiem, że dla wielu dziewczyn jest to ulubiony produkt odświeżający kolor, jednak na pewno nie dla mnie.
Poj. 88ml, cena od 28zł.



powinnam napisać miejsce trzecie, ale to oznaczałoby podium, na które ten produkt nie zasługuje ;D

Szamponetki Marion: rubin, wiśnia.

Ich działanie mogłabym podsumować jednym zdaniem- nic oprócz podsuszenia włosów. Już po otwarciu opakowania i wyciśnięciu pierwszej porcji na rękę wiedziałam, że nic z tego nie będzie.. Rubin miał kolor ciemnego rudego brązu, pomyślałam no trudno, mogę być ruda o ile całe włosy będą jednego koloru to i tak będzie w porządku... Mam bowiem ten problem, że moje włosy nierównomiernie puszczają kolor, te z przodu dłużej pozostają czerwone z różowym odcieniem podczas gdy te z tyłu stają się rude.
Otóż nic z tego. To co było czerwonoróżowe takie pozostało, to co było rude zrobiło się bardziej rude... Porażka na całej linii. Szamponetka o kolorze wiśniowym nie spisała się lepiej. Może inny kolor byłby lepszy, ale nie mam ochoty próbować dopóki mam pianki venita.
Jedyna ich zaleta to piękny zapach i niska cena, około 3-4zł.



Mam nadzieję, że pomogłam komuś moim postem :)

Pozdrawiam,

Klaudia

poniedziałek, 6 maja 2013

dalsze perypetie z czerwienią- allwaves 0,6 gp

Hej hej :)
nic nowego włosowego nie odkryłam, zgrzeszyłam za to farbując je farbą rozjaśniającą na oksy ok. 8% :o niestety, włosy mocno ucierpiały, chociaż na zdjęciach aż tak tego nie widać.



Po farbowaniu allwaves:

zaraz po farbowaniu, z fleszem.



kolor włosów przed:


miesiąc po farbowaniu farbą nouvelle 6,65. miała być mahoniowa czerwień. ta..



rano, nieudolne próby uchwycenia koloru:
na żywo duźo bardziej oczodajny. aparat oszalał :D


2 mycia później zaczął rudzieć


nie mogłam na nie patrzeć więc nosiłam warkocz cały czas...



a po 4 myciach i aquaparku:


brzyyydal :D idealnie widać ich kondycję po allwaves z wysokim oksy:P
błagały o proteiny, były nieznośne, w dotyku jak wata jak były wilgotne.


Pozbierały się po całonocnym maratonie z mixem toner la riche directions pillarbox red z biovaxem do wypadających i keratyną. Tutaj niestety musicie mi uwierzyć na słowo, zrobiłam zdjęcia ale są okropne...

Ogólnie jestem zadowolona z efektu, chodzę mniej lub bardziej czerwonowłosa od połowy lutego a po allwaves nagle ludzie zaczęli zauważać że się pofarbowałam :D nawet wykładowca zwrócił uwagę :o

Pozdrawiam! :*


sobota, 6 kwietnia 2013

co nowego- kilka zdjęć.

Po kolei- do takiego rudaska wypłukały mi się włosy po ok 2 tyg od farbowania:



tu wyglądają całkiem pięknie:



 widać po marynarce że zdjęcia robione jednego dnia a kolor całkiem inny ^^



Później zaczęłam odświeżać kolor piankami Venita color mousse- numer 34 i 33.
Efekty:

po nocy w warkoczu, ale chciałam koniecznie pokazać kolor przed umyciem (po którym pewnie by się już zmienił ;))  tutaj numer 34.


po 33 było coś takiego.

Kolor odświeżałam co tydzień, 2 razy samą pianką a raz wymieszaną z maską- wolę samą pianką :)


W połowie marca przyszedł czas na farbę bo miałam już odrosty. Wybrałam w sklepie fryzjerskim farbę Nouvelle numer 6.65 czyli spodziewałam się mahoniowej czerwieni... Jakże duże było moje rozczarowanie...



łoo jakie brzydkie te zdjęcia :D ale nie mam lepszego
po feralnym farbowaniu tylko na zdjęciach z fleszem widać było czerwień

po dwóch myciach, jedno z sodą



W miarę wypłukiwania się został na mojej głowie jedynie jakiś dziwny, niby orzechowy brąz.




Najnowsze zdjęcie:




Nie poddaję się, daję włoskom trochę odpocząć i wracam do czerwieni!
Właśnie siedzę z pianką Venity 33 na sporym paśmie włosów, jestem ciekawa jak mi wyjdzie... :)

A czy Wam zdarzyła się kiedyś wpadka z farbowaniem?
Pozdrawiam!

piątek, 15 lutego 2013

Farbowanie

Post miałam dodać jak już zrobię godne zdjęcia :) ale że już nie mogę się doczekać to wstawiam co mam:




Siedzę właśnie z olejem Alverde paczulowym na włosach, zaraz będę myć szamponem zakwaszającym, później maska i płukanka kawowa- podobno pomaga utrzymać kolor we włosach.

Podoba Wam się? Wrzucić więcej zdjęć jak już namówię mojego fotografa do sesji?:)


EDIT 22 lutego 2013r.

nie chciałam dodawać kolejnego posta właściwie jedynie ze zdjęciami więc dodaję tutaj zdjęcia włosów zrobione po 4 myciach włosów, na których mniej więcej widać że opanowałam przesuszenie po farbowaniu. Zdjęcia nie są najpiękniejszej jakości ale niestety nie dysponuję sprzętem, a z moim fotografem zazwyczaj widzimy się wieczorami a zależało mi żeby cyknąć zdjęcia w świetle dziennym; także nie bacząc na pogodę, korzystając z tego, że jest jasno zrobiliśmy zdjęcia. Na żywo kolor jest bardziej czerwony.



miałam nie dodawać tych zdjęć bo są po prostu słabe, ale zanim nadarzy się okazja robienia zdjęć przy naturalnym świetle to kolor już się zmieni- myję codziennie, wiadomo że się wypłukuje i się zmienia.



i jeszcze bonus- zdjęcie po dekoloryzacji przed farbowaniem na docelowy kolor:



poniedziałek, 14 stycznia 2013

Inspiracje - Redhead

Post typowo zdjęciowy :) temat przewodni to kolor włosów na który mam ostatnio ochotę..



























chyba najlepiej te by mi pasowały.


Pierwsze zdjęcie nie pasuje trochę do pozostałych bo są bardziej rude niż czerwone ale samo zdjęcie piękne <3


Zanim pofarbujesz na czerwono, weź pod uwagę, że:
  • kolor szybko się wypłukuje, trzeba używać tonerów i pianek koloryzacyjnych (niektórzy piszą że nawet raz na tydzień)
  • ten kolor naprawdę zwraca uwagę- najpierw do pomieszczenia wchodzą włosy później Ty ;))
  • wszystko będzie różowe :D ubrania, ręczniki...
  • + moim zdaniem na nim najbardziej widać jeśli włosy są zniszczone. Cały urok czerwonych włosów znika jeśli są przesuszone, mają porozdwajane końcówki... trzymanie masek dłużej powoduje szybsze wypłukiwanie koloru, włosy trzeba znów farbować bo kolor się wypłukał i tak w kółko.. ale to takie moje teoretyzowanie trochę, zobaczę jak to w praktyce wygląda.
powyższe punkty to moje spostrzeżenia po spędzeniu weekendu przeszukując internet w poszukiwaniu informacji o czerwonych włosach. Nie daję  głowy że to prawda bo nie mam na to dowodów, po prostu gdzieśtam przeczytałam, i już nie umiem znaleźć gdzie dokładnie.
Zweryfikuję te informacje za jakiś czas :)



Co sądzicie o czerwonych włosach? Podobają się wam czy wręcz przeciwne? Byłybyście skłonne uczynić takie szaleństwo?

sobota, 12 stycznia 2013

Aktualizacja STYCZEŃ 2013

witam :)

dawno mnie nie było. Nie mam dobrego usprawiedliwienia, po prostu nie miałam weny na posty.. Co nie oznacza że w ogóle w blogosferze nie uczestniczyłam, wręcz przeciwnie! Codziennie śledzę wpisy ze spisu włosomaniaczek :))

dzisiaj przybywam ze zdjęciem zrobionym dziś spontanicznie przy świetle sztucznym wieczorową porą. Zdjęciami nawet :) na pierwszym podoba mi się jak się ułożyły, tak wyglądają zwykle:




na tym z kolei kolor jest bardziej zbliżony do realnego ale włosy rozczesane i kształt taki jakiś...:

 koloru mojego prawdziwego chyba nigdy nie uchwycę ;p obecnie ma widoczny czerowony pobłysk i czerwone refleksy. Widoczne niestety tylko na żywo.


dla porównania zdjęcie włosów wykonane rok temu:
początki włosomaniactwa styczeń 2012r.

Widać, że urosły, z czego się bardzo cieszę :) faktycznie,  z miesiąca na miesiąc w ogóle tego nie odczuwam, wydaje mi się że stoją w miejscu wręcz :) po odrostach też widzę, że rosną niecały centymetr na miesięc... a obcinam przy każdej wizycie u fryzjera- co 2 miesiące- około 0,5-1cm. Cuda niewidy :)) Jeszcze z 8 cm i będę zadowolona :D wcierki w ruch!


Moim ostatnim odkryciem jest ręcznik z włókna bambusowego! Rewelacyjnie wchłania wodę, dzięki czemu szybciej schną mi włosy :) mam 2 takie ręczniki, duży do całego ciała i mniejszy do włosów, po umyciu włosów najpierw wyciskam nadmiar wody w jeden ręcznik, po czym owijam je w drugi. Po 5-10 minutach zdejmuję ręcznik i daję im trochę wyschnąć naturalnie- też około 5-10 minut a później suszę suszarką. Suszenie suszarką zajmuje mi 5 minut, mam bardzo dobrą suszarkę o mocy 2300W z jonizacją i 3-stopniową regulacją temperatury. Te wszystkie szczegóły są dla mnie bardzo ważne, ponieważ praktycznie zawsze myję włosy rano- dopiero ostatnio zaczęłam kombinować żeby robić to jak najrzadziej- a na uczelnię wychodzę najpóźniej o 7.30.. 
Ręczniki kupiłam w Turcji, ale widziałam że są też na allegro. Na pewno trzeba zwrócić uwagę żeby były 100% bamboo.

Miałam niedawno okres, w którym nienawidziłam mycie włosów.. Ale na szczęście mi przeszło, bambusowe ręczniki mi w tym pomogły :) choć w dalszym ciągu nie jest to moje ulubione zajęcie:)



Ostatnio używałam:

  • szampony:  Eco Histeria do włosów farbowanych, Joanna z zieloną herbatą, Aloesowy Equilibra (najczęściej eco histeria, pozostałe do większego oczyszczania)
  • odżywki d/s: naturia siberica o&n, timotei jericho rose intensywna odbudowa, mix isany z olejem babassu z alterrą, alterra morela.
  • odżywki b/s: joanna naturia z miętą i wrzosem, gliss kur oil nutritive 
  • maski: głównie moje niepowtarzalne mieszanki :) a jeśli nie, to zwykle biovax do wypadających a czasem biovax z keratyną i jedwabiem
  • oleje: babydream fur mama, alterra migdał papaja, ostatnio zapałałam miłością do masła shea- jedno użycie, właśnie siedzę z mieszanką na włosach- masło shea, kakaowe i olej kokosowy  :)
  • półprodukty: tu się za wiele nie zmieniło- króluje kwas hialuronowy, po nim mocznik, niacynamid, spirulina- niestety po jej użyciu po farbowaniu włosów na czerwony odcień mam wrażenie że bardzo mi tę czerwień zgasiła :( oprócz tego dodaję też do masek (oprócz olei) sorbitol i proteiny: keratynę lub jedwab- te jednak zwykle raz na 2 tyg w stężeniu max. 2%
Dzięki ograniczeniu protein przestały mi się łamać włosy :) tutaj mój post o problemie z końcówkami , zapraszam jeśli macie podobny problem.

Postanowiłam zafarbować włosy na czerwono :) zapewne będzie to ciemna czerwień, bardziej wiśnia, mam jeszcze miesiąc na podjęcie decyzji... niestety oznacza to przeprowadzenie dekoloryzacji, dlatego też obecnie szczególnie dbam o włosięta- pilnuję szczególnie olejowania, teraz co drugie mycie jak nie częściej :)


Pozdrawiam:)